Nadszedł czas na krótkie podsumowanie mijającego tygodnia. 💪😄😁
👉 Zaczniemy od piątkowego treningu (02.02), pierwszy raz po przyjeździe do domu na wieś po sesji zaliczeniowo - egzaminacyjnej. Odbyłem bieg na dystansie 5,31 km. Trasa odbyła się w trudnych warunkach, bo przy padającym deszczu i wietrznej pogodzie. Trasa wiodła przez całą długość Majdanu Leśniowskiego (do skrzyżowania drogi Chełm - Wojsławice) - powrót i fragmentu Leśniowic (do ośrodka zdrowia) - powrót. 😊
👉 Dzisiaj zaliczyłem trening długodystansowy na dziesięć kilometrów (dokładnie wg Endomondo wyszło z 10,36 km). Bieg potoczył się przy zachmurzonym niebie i przy błocie pośniegowym - zwłaszcza na trasie do Wojsławic i z powrotem. Miałem problem, żeby przy poboczu biegać ze względu na leżący na trasie śnieg i byłem zmuszony do biegania po środku lewego pasa. Niektóre samochody miały problem, żeby mnie wyminąć całkowicie. Momentami chciały mnie "potrącić", ale jakoś starałem się je wyminąć. Ciężko się biega w takich warunkach kiedy jezdnia nie jest całkowita odśnieżona i łatwo o wywrotkę lub odskoczyć na bok gdy samochód nadjeżdża niebezpiecznie blisko Ciebie. Chciałem tą trasę przetestować pod kątem wzniesień i spadków, ze względu na zbliżające się zawody, które odbędą się za dwa tygodnie w Lublinie (17.02), podczas "nocnej" dyszki do maratonu. Trasa wiodła przez drogę relacji Chełm - Wojsławice (do miejscowości Wierzbica ⟶ początek lasu Wojsławickiego ⟶ powrót ⟶ las Kumowski ⟶ połowa lasu ⟶ powrót ⟶ dom). Miałem trochę problemu z zawracaniem, ale ciężko w takich okropnych warunkach, gdyż nie ma przyczepności do podłoża i sprawia, że człowiek "tańczy" po drodze. 😂😂
Pozdrawiam, życzę miłego i niedzielnego wieczoru! 😊😊
~ Majdański Biegacz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz